poniedziałek, 27 października 2014

Outfit z ostatniego weekendu;)

W ostatni weekend byłam z Mężem na weselu u jego brata ciotecznego. Jakiś czas temu Wam o tym wspominałam i obiecałam pokazać outfit z tego wydarzenia;) Niestety przed weselem nie miałam za bardzo czasu na zrobienie zdjęć. Wszystko było robione na szybko ponieważ już o 13 musieliśmy wyjechać z domu. Musieliśmy pojechać po Młodego a od niego do Młodej jest sporo kilometrów (od nas z domu na salę było ok. 70 km:P). Ale impreza bardzo się udała, było świetnie;) Z wesela wróciliśmy o 4. To znaczy o 4 nowego czasu wyjechaliśmy busem;) Następnego dnia również busem pojechaliśmy na poprawiny, ale na koniec imprezy przyjechał po nas mój Tata;) Jestem bardzo zadowolona z imprezy, kapela świetna, jedzonko pyszne:) Dzisiaj na szczęście mieliśmy wolne, ale tak mi się nie chce jutro wstawać do pracy.... Troszkę się rozleniwiliśmy;)
Żeby Wam pokazać jak byłam ubrana dzisiaj zrobiliśmy zdjęcia;) Przygotowałam dla Was jeszcze dzisiaj zdjęcia z tutorialem makijażu jaki miałam na weselu, więc myślę że niebawem będziecie mogli się spodziewać kolejnego posta;)
Zapraszam do oglądania;)

Na szczęście po powrocie od fryzjerki udało mi się cyknąć parę fotek kamerką;)




Sukienka: h&m, marynarka: Reserved, torebka: Kari, buty: Centro





Sukienka: h&m, marynarka: Reserved, torebka: Kari, buty: Centro







piątek, 24 października 2014

Pierwszy rok za nami;)

Witam Was wszystkich;)

Chciałam Wam oznajmić że mój blog skończył dzisiaj/wczoraj roczek;)
Szybko zleciało;) Mogę życzyć sobie z tej okazji czasu i okazji do pisania nowych ciekawszych postów;) Niestety nie zdążyłam napisać tego posta wcześniej ale ten tydzień jest na wariackich papierach. W tym tygodniu mam popołudniówki a do tego przygotowuję rzeczy na wesele które odbędzie się w najbliższą sobotę, więc niestety post o kremach będzie musiał poczekać:P Myślę że koło poniedziałku będziecie mogli zobaczyć tutaj mój outfit, a dopiero potem napiszę Wam zaległy post;)
Buziaczki:*


czwartek, 16 października 2014

Sukienka i inne zakupy;)

Witajcie;) Chciałam Wam się pochwalić tym co zakupiłam w ostatnim czasie a nie było tego dużo;)
Za tydzień jedziemy z Mężem na wesele do jego ciotecznego brata i z tej okazji postanowiłam kupić sobie sukienkę. W sumie to musiałam bo w sumie mam sukienkę odpowiednią na tę okazję ale troszkę mi się przytyło a poza tym miałam ją na sobie w zeszłym roku na dwóch weselach więc pora na cośnowego;) Postanowiłam nie wydawać na sukienkę nie więcej niż 100 zł, ponieważ w tym
miesiącu złożyło się wszystko na raz: wesele (trzeba coś dać;)), wymiana oleju w samochodzie
oraz jego przegląd. Poza tym jedziemy w sobotę do weta do Wrocławia na umówioną wizytę.
Także w tym miesiącu z funduszami szału nie ma, ale da się radę;)
Za rozglądanie za sukienką wzięłam się dość późno, w ogóle nie miałam żadnego pomysłu na nią.
W ostatnią sobotę pojechaliśmy do Piotrkowa na zakupy. Ogólnie to ja na samym początku
stwierdziłam, że nie chcę sukienki z sieciówki, że połażę po jakiś sklepikach w mieście.
No ale szału nie było i ceny też dość wysokie. W końcu się poddałam i stwierdziłam że
na weselę założę sukienkę którą miałam na 50 urodzinach mojej cioci (Pokazywałam ją tutaj )
a najwyżej na poprawiny kupię jakąś "zwykłą". Więc wylądowaliśmy w galerii FocusMall
i rozpoczęliśmy poszukiwania. W New Yorkerze nic ciekawego nie widziałam, w Housie tym bardziej i trafiliśmy do H&M. No i się udało:D Do przymierzalni zabrałam 3:) A ze sklepu wyszłam
z tym cudem:




Niestety zdjęcia nie są zbyt wyraźnie i nie oddają jej uroku, tym bardziej że nie były robione w świetle dziennym i kolory są przekłamane, dlatego macie tu zdjęcia ze strony H&M.



Tak wiem, jest mega krótka, ale gdy przymierzałam dłuższe to mój mąż twierdził że są za długie:D
Najważniejsze że podoba nam się ona nam obojgu;) Zapłaciłam za nią 79.90. Czyli jest ok;)

Będąc jeszcze w galerii postanowiłam zajrzeć do mojego ulubionego sklepu obuwniczego czyli do
Centro;) Chwilę się porozglądałam i zajrzałam na półkę z ostatnimi parami, a tam takie oto
cudeńka:







I to jeszcze w moim rozmiarze oraz niedużej cenie: 39.90. Stwierdziłam że będą pasowały do mojej sukienki.
Tak więc do domu wróciłam bogatsza o kolejną parę butów:D

Więc stroje mam mniej więcej opracowane. Czerwień na wesele i panterka na poprawiny;)
Postaram się dodać po imprezie zdjęcia moich outfitów;)

Teraz chciałam Wam pokazać moje małe zakupy ze strony puderek.com.pl 
Wczoraj dotarła do mnie paczka a w niej:


Plastry podtrzymujące biust- kupiłam je z myślą o weselu, ponieważ sukienka ma na całych plecach
samą koronkę to biustonosz odpada, a przypomniało mi się że któraś z Was kiedyś wspominała
o nich. Mam nadzieję że jakoś się spiszą i w miarę wywiążą się ze swego zadania;)
Pomyślałam, że mogłabym zrobić ich recenzję i pokazać czy jest jakaś różnica w wyglądzie
i jak się spisują. Nie martwcie się nie wrzucę tu zdjęć mego nagiego biustu:D
Zestaw 3 par kosztował 5.99.




Maska bananowa z firmy Kallos. Kupiłam ją na spółkę z Mamą, bo akurat potrzebowała odżywki
a że jej pojemność jest niemała to razem będziemy jej używać;) Wybrałam akurat bananową skuszona recenzją blondiii2121 którą możecie tutaj przeczytać.





Przyznam że była dobrze zapakowana. Jak widzicie wieczko było porządnie zaklejone taśmą.
Troszkę uszkodziłam naklejkę w paru miejscach, ale najważniejsza est zawartość;)
Po otwarciu zobaczyłam wypełniony po brzeg słoik. Jedyne co mogę Wam na tę chwilę powiedzieć
to to że ma obłędny zapach;) Od razu skojarzył mi się z żelkami-banankami które można np.
kupić na wagę w Carrefourze:D Jeszcze go nie testowałam więc tylko tyle mogę o nim teraz powiedzieć;)
Zapłaciłam za nią 12,90.


przed otwarciem, widać jak jest pozaklejana;)

małe zniszczenia;)



Ostatnia rzecz którą zakupiłam to mój ulubiony ostatnio krem z Rival de Loop zakupiony w Rossmanie
za 7.99 ale o nim opowiem następnym razem w poście na temat tanich kremów;) Myślę że to będzie
coś w rodzaju rankingu jak to miało miejsce w poście o peelingach, którego możecie przeczytać tutaj.






To by było na tyle, mam nadzieję że Was nie zanudziłam. Mam nadzieję że nie będziecie musieli
za długo czekać na następnego posta;)

piątek, 3 października 2014

Moja pielęgnacja włosów + mini haul;)

 Witajcie;) Dziś przychodzę do Was z postem o moich włosach a dokładniej o ich pielęgnacji. Przedstawię Wam kosmetyki których używałam do tej pory jak i te których teraz zaczęłam używać.
Zacznę od zaprezentowania moich włosów.


Na zdjęciu włosy na drugi dzień po wieczornym myciu. Jak widać są nieco za ramiona i są dość gęste, po za tym trochę się puszą.
Muszę przyznać że jestem całkiem zadowolona z ich długości, bo rosną dość szybko. Mniej więcej rok temu obcięłam je na krótko (tutaj jak i na zdjęciu profilowym możecie zobaczyć jakie były). Obcięłam je wtedy po to by je zapuścić:D Były zniszczone przyjmowaniem Aknenorminu oraz farbowaniem (ach ta ukochana czerwień;)). Chciałam dać im odpocząć i pozwolić zdrowo rosnąć.
Wyglądają jak bym miała pseudo ombre, ale jest to spowodowane tym, że oprócz obcinania były farbowane wtedy na brąz żeby jakoś wyglądały podczas zapuszczania, ale z czasem farba się "rozjaśniła", poza tym raz jakieś 3 miesiące temu użyłam czerwono- rudej szamponetki, która nie wiele mi dała, ale jednak też to może mieć coś wspólnego z ich aktualnym kolorem;) 



 Końcówki na szczęście się nie rozdwajają a od roku ich ani razu nie podcinałam. Niestety jeszcze nie ogarnęłam ich porowatości,  ale sądzę że są między średnią a dużą.


A oto kosmetyki i nie tylko które pomagały bądź pomagają zadbać o moje włosy.


Zacznę od produktów podstawowych czyli szampony o odżywki;)

Włosy aktualnie myję co 2 dzień, a raczej wieczór. Nie lubię a raczej nie mam czasu by myć je rano. Po za tym nie używam suszarki (no może sporadycznie) ani prostownicy (ostatnio może rok temu)

Zestaw z Alterry zakupiony w lipcu (pisałam o nich tutaj).
Zdania o nich nie zmieniłam, są to jedni z moich ulubieńców, szczególnie szampon i odżywka, które skończyłam dość dawno temu. Maskę używam do tej pory, nakładam ją raz na tydzień -dwa. Poza tym jest bardzo wydajna. Myślę że ponownie zakupię zestaw z Alterry ale być może inne rodzaje;)


 Ostatnimi czasy używałam tego o to zestawu z GlissKura. Bardzo lubię ich kosmetyki do włosów, a chyba największą ich fanką jest moja Mama;) Kupiłam je w promocji w Rossmannie (szampon- 9,99 za 400 ml i 8.99 odżywka 200 ml). Są to najlepsze kosmetyki kiedy potrzebuję szybko coś kupić a nie wiem co a wiem że są dobre:D

(

Mój obecny zestaw, kupiony parę dni temu. Szampon z aloesem do włosów suchych z Ziaji oraz odżywki Green Pharmacy do włosów zniszczonych, łamliwych i osłabionych oraz przeciw wypadaniu. Szampon zakupiłam w drogerii Ziaji za 6.99 za 500 ml, a odżywki w Rossmannie w promocji za 4.99 za 300 ml. Chciałam wypróbować coś nowego, poza tym przyciągnęły mnie też ich ceny. A że nie wiedziałam którą odżywkę wybrać to wzięłam obie;) Jak na razie z szamponu jestem zadowolona, dobrze myje włosy ale ich nie wysusza. Z odżywek jak na razie korzystałam z tej przeciw wypadaniu i za wiele nie mogę o niej powiedzieć, ponieważ użyłam jej zaledwie dwa razy. Ale zauważyłam jak na razie że nie daje takiego uczucia nawilżenia, no ale ma ona inne zadania do wykonania;) Zobaczymy jak będzie z drugą;)


Raz - dwa razy w tygodniu olejuję włosy, a to mój zestaw do tej czynności. Olej rycynowy oraz olej kokosowy z KTC. Bardzo lubię ten zestaw i włosy jakie są na drugi dzień po użyciu;) Mam w planach zakup jakiegoś innego oleju ale nie wiem jeszcze jaki. Mo że coś doradzicie?;)


A to moje ulubione cudo, które jest ze mną od miesiąca;) Odżywka- wcierka do skóry głowy. Wiele o niej czytałam i długo się jej naszukałam, a kupiłam ją w mojej miejscowości w sklepiku gdzie można kupić niemal wszystko:D Ale ostatnio widziałam ją w Rossmannie;) Jest ona na porost włosów oraz pomaga zwalczać ich wypadanie. Bardzo ją polubiłam i mam zamiar zakupić kolejne opakowanie;) Być może napiszę o niej osobny post;)



Oprócz tych kosmetyków bardzo lubię saszetki z Biovaxu które można było kupić jakiś czas temu w Biedronce. Uwielbiam moje włosy po ich użyciu:)

Na zdjęciu też widać moją ulubioną ostatnio szczotę, podróbkę Tanglee Teezera z Biedronki;)
Bardzo ją lubię ale mam w planach zakup oryginału;)

I moje małe ostatnie zakupy:


Produkt na rozstępy z Ziaji. Kosztował o ile się nie mylę 9.98. Od pewnego czasu szukałam jakiegoś niedrogiego wróć- jakiegokolwiek produktu na rozstępy ale będąc w Rossmannie niczego takiego ciekawego nie zauważyłam. Jakiś czas temu zrobiły mi się rozstępy wysoko z przodu ud i nie wygląda to za ciekawie. A idąc do Ziaji po balsam do ust trafiłam na ten produkt. Po nałożeniu daje uczucie lekkiego chłodu. Nie wierzę w jakieś cudowne działanie tego produktu ale lepsze używanie czegoś takiego niż nie używanie niczego;) Zobaczymy co z tego będzie. Myślę że za jakiś czas wrzucę tu notkę o nim, by podzielić się z Wami jego działaniem lub nie działaniem;)


 Mój ulubiony ostatnimi czasy balsam do ust;) Kupiłam go w Ziaji za całe 5 zł;) Kupowałam go nie tak dawno temu ale gdzieś go zgubiłam i nie mam pojęcia gdzie jest więc postanowiłam zakupić drugi;) Jest cudowny;) No i ten zapach- obłędny:) Myślę by zakupić jeszcze pomarańczowy i kokosowy;)


Do tego maseczka oliwkowa z Ziaji za 1,50;) Zawsze jak tam jestem to nie potrafię wyjść bez maseczki, zawsze muszę jakąś kupić. Tę mam po raz pierwszy i mam nadzieję że będzie tak samo dobra jak pozostałe;)


 No i jak zawsze jakieś gratisy;) Tylko nie wiem czemu im mniej kupuję tym więcej ich dostaję:D Kupując kiedyś same maseczki dostałam 5 próbek a teraz kupując szampon, reduktor, balsam do ust i maseczkę dostałam tylko 2:D I nie wiem czemu zawsze dają mi coś na trądzik, wolałabym coś nawilżającego, bo to że mam ślady potrądzikowe nie świadczy o tym że go jeszcze mam;) Ale co tam;)


No i coś co większość z Was zna, czyli żel micelarny z Biedronki;) Jest to już moje 3 opakowanie;) Jest świetny, ale większość z Was o tym wie;)


I ostatnia rzecz a nawet dwie;) Maseczki które kupiłam w PoloMarkecie;) Kosztowały coś około 2-3 zł. Kupiłam je z czystej ciekawości i dla zapachu:D

 


piątek, 12 września 2014

Mój mały ranking peelingów + przepis ;)

Witam Was wszystkich, dawno nic nie dodawałam zauważyłam że znowu dodaję post po miesiącu nieobecności. W ostatnim czasie miałam parę różnych zadań do wykonania ale miałam też czas na pewne przemyślenia. Postanowiłam iść dalej do szkoły, co prawda policealnej, ale zawsze;) Po pewnym czasie postanowiłam zmienić kierunek, a nawet idę na dwa:D Ale o tym to kiedy indziej;)
Dzisiaj napiszę coś o czym chciałam już napisać jakiś czas temu, czyli o peelingach. Co prawda nie jest ich za dużo i są to dość tanie peelingi ale co tanie to nie zawsze znaczy złe. A oto i one;)

Nie będę pisała o obietnicach producentów, bo myślę że raczej każdy od peelingu wymaga tego samego: dobrego ścierania no i pasowałoby by był wydajny. Może też ładnie pachnieć:D


 Zacznę od bubla (jak dla mnie). Jest to winogronowy peeling z Bielendy, a bardziej co zresztą pisze - scrub. Kupiłam go bodajże za 3.99 w Biedronce. Pierwsze wrażenie, czyli zapach - piękny, taki słodki. W dotyku kojarzy mi się z marmoladą :D Użytkowanie marne - ściera delikatnie, szybko gdzieś spływa, rozpuszcza się, znika i żeby umyć całe ciało to trzeba go sporo użyć co wpływa na jego wydajność. Daje uczucie złudnego nawilżenia a sądzę że jest to spowodowane tym że zawiera olej mineralny (Mineral Oil), którego nienawidzę (raz miałam niemiłą przygodę z podkładem z Sensiqe, który też go zawierał). Zauważyłam go w składzie dopiero po pierwszym użyciu;)

 
Marmolada :D
 Ocena: 2/10
 Nie będę kupowała produktu, który jak dla mnie tylko ładnie pachnie a nie spełnia podstawowych oczekiwań.



Teraz czas na peeling, który kupiłam jakiś rok temu w Rossmanie w promocji, chyba za jakieś 6.99, nie pamiętam teraz dokładnie. Jest to peeling Wellness & Beauty, Meersalz - Ol - Peeling Algen & Meeresminerallen (Peeling `Algi i minerały morskie`). Spodobało mi się jego opakowanie, ale sam produkt pozytywnie mnie zaskoczył. Jest może nieco zbyt grubo ziarnisty, ale raz na jakiś czas jest bardzo dobry. Dobrze ściera i jednocześnie nawilża lecz z tym że w przeciwieństwie do poprzednika zawiera naturalne olejki. Po jego użyciu ciało jest wygładzone i nawilżone. Zapach jest całkiem przyjemny, taki świeży.


Widać jakie grube ziarenka;)
 Ocena: 8/10
 Jest bardzo dobry, ale jak dla mnie jednak zbyt gruboziarnisty. Raz na jakiś czas jest ok. Być może kupię ponownie, ale pewności nie mam.



 Pora na peeling a nawet kilka, które będę chyba kupować zawsze:D Jedne z tańszych i chyba lepszych;) Najczęściej kupuję je w Polomarkecie po 3.99. Jak dla mnie idealne, pięknie pachną, dobrze ścierają, lekko się pienią. Miałam już przeróżne zapachy, wszystkie tak samo piękne;)


 Ocena 10/10
 Lubię je mieć, jak dla mnie idealne. Małe opakowania są całkiem poręczne, szczególnie w podróży;)

 

A teraz chciałabym się podzielić z Wami przepisem na cudowny peeling antycellulitowy własnej roboty. 
- szklanka kawy mielonej
-dwie płaskie łyżki stołowe cynamonu
-płaska łyżka imbiru
-płaska łyżka soli (opcjonalnie bo może piec)
Znalazłam go tutaj . Możenie dokładniej poczytać o działaniu poszczególnych składników.
Przechowuję go w słoiku w większej ilości w odpowiednich proporcjach co jest wygodniejsze. Najczęściej robię pełny słoik. Używam do tego najtańszej kawy z Tesco.


 Używam go mieszając z żelem pod prysznic. Zawsze używam w tym celu kakaowej Ziaji, gdyż połączenie kawy z czekoladą za ciekawe w szczególnie w zapachu (pasują mi do siebie;)). Od pewnego czasu korzystam z pustego opakowania po kremie i do niego na przemian nakładam kawę i żel i mieszam, a potem biorę pod prysznic. Uważam że dzięki temu łatwiej się go nakłada i nie trzeba co chwilę go "dobierać";). Używam go jak każdego innego peelingu, ale spłukuję go dopiero po paru minutach. Można go też nałożyć na ciało i owinąć się folią (podobno szybciej działa). 
Myślę że żaden antycellulitowy peeling go nie przebije. Rok temu pomógł mi pozbyć się cellulitu z dolnej części ud;) Przede wszystkim trzeba się ruszać i używać go systematycznie;) 


 Ocena 10/10
Jedynym minusem jest brudna łazienka :D




Mam nadzieję że może jakoś Wam ten post pomoże przy wyborze następnego peelingu;)


Postanowiłam dodawać posty przynajmniej raz na tydzień, liczę na to że mi się uda. Mam już kilka pomysłów na następne posty;)

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Instagramowy lipiec + moja ostatnia fascynacja;)

 Witam Was wszystkich;) Dawno nic nie dodawałam, a że ostatnio troszkę więcej działałam na instagramie to postanowiłam pokazać Wam zdjęcia z lipca i opisać mniej więcej co się działo;)




 1. "Ostatnie życzenie" Sapkowskiego czytane w samochodzie kiedy Mężu grał z kolegami w piłkę. Stwierdziłam że książka jest ciekawsza:D
2. Dobra pizza nie jest zła:D
3. Tym razem "Miecz przeznaczenia"
4. Selfie po tym jak postanowiłam umalować się na próbę przed imprezą u ciotki;)
5. Przepyszny jogurcik z ziarnami przeZBOŻE, ostatnio mój ulubiony;)
6. Zakupy w Ziaji, nie ma to jak do 4 maseczek dostać 5 próbek;)




7. Śniadanko i kawusia z ulubionego kubka;)
8. Tutaj się nie chwaliłam, ale wygrałam bony towarowe do bełchatowskiej Galerii Olimpii w wysokości 200 zł :D
9. A to już po wydaniu tych bonów;) Jestem mega zadowolona z tych zakupów. Kupiłam parę rzeczy za którymi chodziłam od dłuższego czasu:D
10. Pędzelki z Biedronki. Dałam za nie w promocji 10 zł. Od dziewczyn na insta słyszałam że szału nie ma. Na razie sprawdziłam pędzelek do cieni i myślę że może jedynie nadać się do blendowania. Liczę jeszcze na pędzel do pudru bo mój stary już się sypie a fundusze nie pozwalają mi na coś lepszego;)



Jak możecie zauważyć stałam się fanką Sapkowskiego a konkretnie od pewnego czasu mam fioła na punkcie Wiedźmina;) Zaczęło się to jeszcze jak mieszkaliśmy w Łodzi, po tym jak od kolegi pożyczyłam grę. Tak się wkręciłam że zabrałam się za czytanie książek. Teraz zacznę 3 - "Krew elfów", która leży od pewnego czasu wypożyczona z biblioteki;) Początkowo myślałam żeby przeczytać wszystkie części a potem zabrać się za serial, ale ostatnio pomyślałam żeby sprawdzić z jakich fragmentów książek są odcinki. Okazało się że serial jest tylko na podstawie opowiadań które przeczytałam, więc ostatnio zabrałam się też za oglądanie.
Nigdy nie byłam fanką fantastyki, ale to jest wspaniała historia i  każdemu mogę polecić przeczytanie tych książek, każdy znajdzie tam coś dla siebie.